08.08.2014 r. - początek wielkiego meczu: PIOTRUŚ kontra BIAŁACZKA.


Tak sobie myślę, że...

Życie bywa czasem zaskakujące i nigdy nie wiesz co Ciebie spotka. Wszystkie plany zostały podporządkowane jednemu faktowi... Piotruś zachorował na ostrą białaczkę szpikową. Choroba przyszła nagle i  niespodziewanie. Zapukała do naszych drzwi nieproszona. W planach były wakacje, wyjazd nad morze... We wrześniu Piotruś miał być zapisany do szkółki piłkarskiej, bo uwielbia grac w piłkę i marzy o prawdziwych korkach.....ale niestety wszystko nagle  się załamało.
Ta choroba zabrzmiała jak wyrok, ale my mimo wszystko nie poddajemy się jej!
Bywały naprawdę różne chwile i emocje... Płacz, żal, złość, bezradność...

Ale na szczęście w tych trudnych chwilach jesteśmy RAZEM.

Jesteśmy RODZINĄ. :)




0 komentarze:

Prześlij komentarz