Piotruś zachorował nagle. Nic nie przepowiadało tej strasznej chwili. Był 24 czerwca 2014 r. Temperatura, wymioty, osłabienie. Trafiliśmy do naszej przychodni. Standardowa infekcja... Ten stan rzeczy trwał jednak za długo. Wysoka gorączka powyżej 38,5 stopni oraz powiększony węzeł chłonny. Dzięki czujności lekarzy trafiliśmy 29 czerwca 2014 r. do Szpitala Medicover w Wilanowie.
Morfologia Piotrusia była bardzo zła. Podejrzewano u niego mononukleozę zakaźną. Po kilku dniach hospitalizacji został wypisany. Zalecono konsultację z hematologiem, co też uczyniliśmy. Po dalszych badaniach skierowano nas na Oddział Dzienny Hematologii Samodzielnego Publicznego Dziecięcego Szpitala Klinicznego w Warszawie przy ul. Marszałkowskiej 24, w celu dalszej diagnostyki. Miało to miejsce 08.08.2014 r. Od tej chwili miejsce to przymusowo stało się naszym drugim domem.
A mieliśmy tam być TYLKO JEDEN DZIEŃ...
11.08.2014 r. dotarła do nas bardzo trudna do zaakceptowania wiadomość:
Piotruś ma
OSTRĄ BIAŁACZKĘ SZPIKOWĄ
a dziś niestety możemy już dodać
OPORNĄ NA LECZENIE
To był dla nas wszystkich ogromny cios. Co teraz...? Jak żyć... Jak walczyć? Jak pomóc naszemu synkowi? Myśli kłębiły się w naszych głowach. Łzy cisnęły się do oczu i ciągle to samo pytanie... Dlaczego On? Chemia kapała, a wraz z nią nasze łzy. Mimo wszystko nadzieja nas nie opuściła i wiara w uzdrowienie Piotrusia wciąż jest bardzo mocna.
Piotruś obecnie jest po trzech blokach chemii. Przez długi czas leczenie nie przyniosło oczekiwanego skutku. Dopiero po trzecim bloku uzyskał upragnioną remisję. Piotruś zniósł ten etap dzielnie. To silny chłopiec. Pokonał wszelkie trudności jakie pojawiły się na jego drodze. Czasem było ciężko i łzy same cisnęły się do oczu, ale daliśmy radę. W końcu to nasz dzielny piłkarz! Po drodze Piotrusia spotkało zapalenie spojówek, grzyb w płucach, zapalenie płuc. W chwili obecnej rozpoczęliśmy kolejną chemię, która musi zakończyć się upragnioną remisją. Potem mamy nadzieję na przeszczep szpiku i nowe życie.
Na szczęście
dawcą szpiku dla Piotrusia może być ANIA
jego 12-letnia siostra rodzona
Wierzymy bardzo mocno, że
Piotruś wygra ten najważniejszy mecz w życiu.
Wy też trzymajcie kciuki!
Wy też trzymajcie kciuki!
0 komentarze:
Prześlij komentarz